Elijah i Niklaus biegli obok siebie, śmiejąc się. Oboje ścigali się do najbliższego drzewa. Nagle starszy z braci przystanął. Patrzył przed siebie, gdzie widział śliczną kobietę. Miała długie, ciemne, kręcone włosy sięgające jej do pasa. Opadały bezwładnie na długą, zieloną suknię. Kobieta wyraźnie się do kogoś uśmiechnęła. Elijah ucieszył się, bo wydawało mu się, że to do niego. Patrzyła w jego stronę. Mężczyzna jednak szybko zrozumiał, że to nie on jest odbiorcą tego pełnego uroku uśmiechu. Do kobiety podszedł Niklaus. Musnął ustami jej dłoń. Ona uśmiechała się do niego promiennie. Mężczyzna nastawił ramię, które radosna towarzyszka po chwili objęła. Oboje ruszyli w stronę gospody. Elijah podbiegł do nich, stając im na drodze. Teraz mógł przyjrzeć się dokładniej ślicznej kobiecie. Miała brązowe oczy pełne miłości i dobroci. Uśmiechała się przyjacielsko, ukazując białe zęby. W jej policzkach tworzyły się słodkie dołeczki.
-Elijah Mikaelson, brat Niklausa - przywitał się, ujmując dłoń kobiety i całując ją w geście pozdrowienia.
-Jakże miło mi cię poznać. Tatia Petrova - odparła, patrząc prosto w jego oczy.
Elijah poczuł się skrępowany pod wzrokiem tak ślicznej kobiety. Po chwili jednak udało mu się otrząsnąć. Spojrzał na swojego brata.
-Niklaus, mieliśmy razem zjeść posiłek.
-Wybacz drogi bracie, ale ciężko mi odmówić tak pięknej kobiecie - odrzekł uradowany i razem z Tatią ominęli Elijah.
Kobieta po raz odwróciła wzrok, by spojrzeć na Elijahę. Oboje uśmiechnęli się do siebie, po czym Tatia znów zainteresowała się Niklausem. Elijah stał w ciszy, patrząc na odchodzącą parę.
Czasy teraźniejsze
Caroline siedziała skulona w fotelu, przyglądając się śpiącemu pierwotnemu. Sama przed sobą musiała przyznać, że gdy tak nieruchomo leżał, wyglądał na całkiem spokojnego mężczyznę, który nie zrobił niczego złego. "On tylko zabił połowę ludzkości" - pomyślała, a jej usta wykrzywił grymas. Patrząc na Klausa, zastanawiała się, jak będzie się zachowywał, gdy się obudzi. Nie było szans, że zemści się na Caroline. Miał się obudzić jako śmiertelna osoba, całkiem bezbronna w porównaniu do wampirzycy. Kobieta uśmiechnęła się na samą myśl o tym, że mogłaby go bez trudu zabić.
-A więc to koniec - szepnęła, wstając i powoli kierując się w stronę mężczyzny. - Już nie zagrażasz mi ani moim bliskim.
W tamtej chwili pomyślała o Tylerze. O jego muskularnej posturze, miłym uśmiechu i dotyku ust...a potem nagle, ku jej zdziwieniu, pomyślała o wyjątkowym akcencie, uroczym uśmiechu i smaku krwi Klausa...Był zły, to prawda, ale dla niej, dla Caroline, zawsze był dobry i ona dobrze pamiętała każdą spędzoną z nim chwilę. To już miało nie wrócić, miała przestać być komplementowana na każdym kroku. Miała znów żyć spokojnie ze swoim chłopakiem. Powinna się cieszyć, a jednak czuła się dziwnie. Z rozmyślań wyrwał ją mocny uścisk na jej szyi. Dopiero teraz zauważyła, że pierwotny już się ocknął. Mężczyzna trzymał kark blondynki, przysuwając go do siebie tak, że ich twarze dzieliły teraz jedynie centymetry. Oboje patrzyli sobie w oczy. Wampirzyca czuła się dziwnie, będąc pochyloną nad leżącym w łóżku mężczyzną. Jego oddech był teraz bardzo wyraźny, a bicie serca dobrze słyszalne. Pierwotny w końcu rozluźnił uścisk, ale wciąż miał przy sobie dziewczynę, nie chcąc jej puścić.
-Nadal jesteś wampirem - rzekła Caroline, wyrywając mu się. Wpadła na ścianę, ale nim zdążyła się do końca podnieść, Klaus pojawił się przy niej. - Chcesz mnie zabić ?
-Najpierw mi powiedz, kochana, co mi zrobiłaś ? - syknął, a jego źrenice zwęziły się prawie do końca.
-Dałam ci lekarstwo, mówiłam ci. - Blondynka z trudem oddychała, bojąc się o własne życie.
-Kłamiesz ! - krzyknął Klaus, czym wystraszył ją jeszcze bardziej. - Ja mam lekarstwo, Sophie mi je dała !
-Nie możliwe....Ona dała lekarstwo twojej siostrze, a ona mi.
-Podałaś mi truciznę, Caroline... - Jego głos był słaby. - Ja umieram.
Pierwotny padł na kolana przed dziewczyną. Złapał się za serce i zaczął ciężko oddychać i co chwilę kaszleć. Caroline odsunęła się od niego, nie wiedząc, co ma zrobić. Te słowa wciąż do niej nie dotarły. "On umiera ? Nie, to nie możliwe !" - myślała gorączkowo, rozglądając się, jakby w poszukiwaniu leku.
-Widzisz, już tak bardzo się nie różnimy. Jeśli ja umrę, pociągnę za sobą tysiące wampirów. Będziesz miała dużo zgonów na sumieniu... - wydyszał, patrząc na przerażoną blondynkę. - Ale nie bój, długo nie będziesz się tym martwić, bo umrzesz razem ze mną i twoimi przyjaciółmi.
Retrospekcja
Pary wirowały na parkiecie, a kolorowe suknie lśniły w blasku świec. Elijah nie mógł przestać patrzeć na śliczną kobietę tańczącą z jego bratem. Tatia i Niklaus wyglądali na szczęśliwych, co chwile śmiejąc się i patrząc sobie w oczy. Byli najpiękniejszą parą, choć dużo ich nie było. Rodzina Petrovy zrobiła małe przyjęcie, na które przyszła rodzina Mikaelson i parę przyjaciół Tatii. Rebekah tańczyła z przystojnym, nowo poznanym młodzieńcem. Jej rodzice dyskutowali o czymś zaciekle z rodzicami Tatii. Co chwilę zapraszali Elijahę do rozmowy, ale on nie miał na nic ochoty. W końcu znudzony snuciem marzeń o brązowowłosej piękności, wyszedł na zewnątrz by się przewietrzyć. Spacerował po dróżce, nie zwracając uwagi na roześmiane dzieci biegające wokół niego.
-Elijah ! - cudowny, melodyjny głos zatrzymał go w drodze nad jezioro. - Twoja matka martwi się o ciebie.
-Niepotrzebnie - odrzekł spokojnie, patrząc w brązowe oczy ukochanej. - Wracaj do mojego brata, Tatio. Na pewno czeka na ciebie.
-Niklaus tańczy z waszą siostrą, a ja nie wrócę do niego, dopóki nie dowiem się, co cię trapi. - Położyła mu dłoń na policzku.
Elijah poczuł przyjemne dreszcze na ciele. Dotyk tak delikatnej, pięknej istoty, powodował w nim uczucia dotąd mu nieznane.
-Zatańcz ze mną - wyszeptała, widząc, że Elijah jest nieugięty. - Tu i teraz.
Mężczyzna chciał odpowiedzieć, ale kobieta położyła mu palec na ustach. Następnie zjechała dłonią na jego ramię, a drugą ujęła jego rękę. Złapał ją w okolicach bioder. Oboje stworzyli idealną pozycję taneczną. Patrząc sobie w oczy, zaczęli kołysać się w rytm muzyki znanej tylko tym dwóm duszom, pasującym do siebie jak dwie krople wody. Oboje wpatrzeni byli w siebie nawzajem jak w piękne, cenne obrazy. Elijah złapał mocniej dłoń Tatii, po czym obrócił ją wokół jej własnej osi. Następnie przycisnął do siebie. Ich ciała przybliżyły się tak, że prawie stworzyły jedną postać. Mężczyzna spojrzał w oczy kobiety, a potem na jej delikatne, duże usta. Ich twarze dzieliło jedynie kilka centymetrów, co sprawiło, że czuli na sobie oddech towarzysza. Ich usta aż domagały się złączenia.
-Co z Niklausem ? - spytał Elijah.
-Przy tobie czuję się całkowicie inaczej. To ciebie pragnę, Elijah.
Ich wargi złączyły się w całość. Mężczyzna poczuł miłe uczucie przechodzące z ust do reszty ciała. Ta chwila była cudownym zwieńczeniem długiego czekania na drugą połówkę. W końcu Elijah znalazł tą, która skradła jego serce na całe życie. Pragnął jej to wyznać, a potem znów zatracić się w tym uczuciu. Odsunął się od ukochanej, łapiąc ją za dłoń.
-Tatio ! Już późno. - Głos matki dziewczyny zepsuł plany Elijah.
-Zobaczymy się niedługo, najdroższy - szepnęła mu do ucha Tatia, a następnie wolnym spacerem ruszyła w stronę rodziców.
Mężczyzna stał zamurowany, wciąż myśląc o smaku ust Tatii i cudownym uczuciu, które miało mu od tamtej pory cały czas towarzyszyć.
Czasy teraźniejsze
-Damon i Elena powinni już wrócić - rzekł młody Salvatore, spacerując po salonie.
-Jesteś niemożliwy. Naprawdę myślisz, że skoro Elena odzyskała człowieczeństwo, to od razu do ciebie wróci ? - spytała Rebekah, wstając z fotela. Następnie stanęła na przeciwko Stefana. - Możesz zwalić wszystko na przywiązanie, ale to bezsensu. Ona całowała się z Damonem, zanim stała się wampirem i to było z jej własnej woli. Ona coś do niego czuje, Stefan. Musisz zrozumieć, że wasza miłość była jedynie pewnym rozdziałem. A jak wiesz, książka i życie mają wiele rozdziałów. Z jednym rozdziałem byłoby nudno, nie sądzisz ? Ona nie może być całe życie w tobie zakochana, to nudne.
-Mówisz tak samo jak Katherine.
-O, no właśnie. Jest jeszcze ona, ta, która podobno kochała i kocha tylko ciebie. To jej jednak nie przeszkodziło rozkochać w sobie Damona i Elijahe oraz pewnie przespać się z wieloma chłopakami. Teraz zabiera się za mojego drugiego brata. Miłość do ciebie to tani chwyt, biorąc pod uwagę to, co przed chwilą wymieniłam. Katherine gustuje w naszych rodzinach, zauważyłeś ?
-Tatia i Elijah...Ich miłość przetrwała tysiąc lat.
-Bardzo dobry argument, Stefan. - Uśmiechnęła się z uznaniem, podchodząc do niego jeszcze bliżej. - Tatia leżała w trumnie większość swojego życia, więc wiadomo, że po przebudzeniu wciąż go kochała. Elijah natomiast może i nie sypiał z kim popadnie, ale kochał trzy dziewczyny - Tatię, Katherine i Elenę. Tylko, że tą pierwszą najbardziej. Ich miłość jednak od początku była skazana na porażkę. Najpierw zazdrosny brat, potem rzekoma śmierć, a teraz prawdziwa. Nie mieli szansy pobyć szczęśliwą parą.
-Dobrze, na to znajdujesz wytłumaczenie, ale przecież można kochać dwie osoby na raz. Weźmy na przykład Klausa. Wciąż coś czuje do Tatii, ale teraz jest zakochany w Caroline.
-Naprawdę chcesz żyć z Eleną, wiedząc, że ona kocha też Damona ? Ja też kiedyś walczyłam o ciebie tak, jak ty o Elenę i zostałam zasztyletowana. - Stefan spojrzał prosto w smutne oczy pierwotnej. - Jeszcze przed tobą byłam zakochana i pewnie jeszcze będę. Mam wieczność, Stefan i tych rozdziałów będzie jeszcze dużo.
-Ale na razie wciąż jesteś w rozdziale poświęconym mnie, prawda ?
Rebekah zamilkła. Patrzyła na Salvatore'a z nieukrywanym żalem. Miała już dość wysłuchiwania, jak to bardzo kocha Elenę. Sama pragnęła być na miejscu adorowanej przez tak wielu mężczyzn kobiety.
-Byłeś zakochany w trzech dziewczynach. Katherine cię skrzywdziła, o mnie zapomniałeś, a Elena przespała się z twoim bratem. Podsumowując, to ja nigdy cię nie zraniłam i gdyby nie Nik, pewnie teraz bylibyśmy razem i nigdy nie poznałbyś Eleny.
Oboje patrzyli sobie w oczy. Stefan otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale nie pozwoliła mu na to Caroline, która wbiegła do salonu wystraszona.
-Co z Nikiem ? - spytała Rebekah, odwracając się w jej stronę. - Jest już człowiekiem ?
-Nie - odparła cicho. - To nie było lekarstwo, czarownica dała ci podróbkę, która okazała się trucizną. On też ma fiolkę, ale pewnie to też podróbka. On...umiera.
-Nie ! - krzyknęła Rebekah, w tempie wampira zmieniając miejsce. Na szczęście Stefan szybko ją złapał.
-Jest na tyle silny, że nadal może cię zabić. Wątpię, by chciał cię w takiej sytuacji oglądać - dodała Caroline.
-Nieee ! To moja wina...Moja... - Rebekah próbowała uciec, ale Stefan ją podtrzymywał. W końcu uległa i płacząc, przytuliła się do niego.
-Porozmawiam z nim. Mamy jeszcze jakieś kilka godzin życia - To mówiąc, panna Forbes spojrzała na swojego przyjaciela.
Stefan kiwnął głową i ze smutkiem przez chwilę na siebie popatrzyli. Następnie Caroline wzięła głęboki wdech i ruszyła powoli w stronę pokoju Klausa.
Pokój pierwotnego znajdował się na końcu korytarza. Caroline pociągnęła niepewnie klamkę, bojąc się, że mimo bólu Klaus i tak zdoła zrobić jej krzywdę. Spotkała ją jednak miła niespodzianka. "Szczęście w nieszczęściu" - pomyślała, patrząc na nieruchomą postać spoczywającą na wielkim łożu. Wampirzyca nalała szybko wody do szklanki i podeszła do poszkodowanego. Mężczyzna spojrzał na nią groźnym wzrokiem, a po jego czole spływały krople potu.
-Kolejna trucizna ? Tamta była za słaba ? - spytał z przekąsem, gdy dziewczyna podała mu do ręki szklankę.
Dłoń zaczęła mu drżeć i nie mógł spokojnie się napić. Caroline odebrała mu wodę. Drugą ręką podparła jego głowę i zaczęła powoli poić hybrydę. Następnie pustą szklankę odstawiła na szafkę.
-Po co tu przyszłaś ? - rzekł Klaus, odzyskując na tyle siłę, by podnieść się do pozycji siedzącej. - Chcesz napawać się widokiem umierającego mordercy ? Pewnie myślisz, że mi się należy. Pamiętaj jednak, że wcale nie jesteś lepsza. Przez ciebie umrą setki wampirów.
-Przestań ! - Caroline odwróciła się od niego, łapiąc spokojny oddech. - Chyba zapomniałeś, że ja też umrę.
-Ale to nie ty czujesz, jak trucizna niszczy ci wszystkie narządy. - Mężczyzna w wampirzym tempie pojawił się przed nią. - Ty tylko nagle padniesz nieżywa, ale to ja cierpię. Może i masz rację, zasługuje na to. Ja tylko chciałem mieć rodzinę i kogoś, kto będzie mnie kochał. Zamiast tego zabijałem i teraz mam karę.
-Nie chciałam ci tego zrobić... - wyszeptała.
-I ja mam w to uwierzyć ? Martwi cię jedynie to, że ty sama umrzesz. Zanim dowiedzieliście się o linii krwi, wiele razy planowaliście mnie zabić. Przyznaj szczerze... - Spojrzał jej głęboko w oczy. - Pragniesz mojej śmierci. To niby ja jestem tym złym, a sam nigdy bym cię nie skrzywdził, ale teraz...Jeśli w jakiś magiczny sposób przeżyję, to zapłacisz mi za to. Zabiję Tylera lub Elenę. Zobaczysz jak to jest, gdy osoba, którą kochasz, nagle umiera lub jest całkowicie dla ciebie niedostępna.
-Chodzi ci o Tatię i o mnie - powiedziała, zdając sobie z czegoś sprawę. - Tatia nie żyje, a ja cię źle traktuję...Rozumiem i możesz mi nie wierzyć, ale wiem, co czujesz.
-Wątpię...
-I wiem, że nie skrzywdzisz moich przyjaciół... - przerwała mu stanowczo - ponieważ nie chcesz skrzywdzić mnie.
-Caroline...
-Nie zrobisz mi nic, ponieważ mnie kochasz.
Klaus zaczął kaszleć, padając na kolana. Caroline klęknęła, ujmując dłońmi jego twarz. Spojrzała mu w oczy.
-Nikt nie zasługuje na śmierć, a na pewno nie ktoś, kto jest zdolny do miłości. Znajdziemy sposób by ci pomóc, obiecuję.
------------------------------------------------------------------------------------
Końcówkę dedykuję wszystkim fanom Klaroline ;*
Mam nadzieję, że rozdział się podobał. W następnym pojawi się na pewno Kol, którego ostatnio brakuje.
Długi i ciekawy. No i Klaroline <33 awww... ;3
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny i super, że taki długi. Podobają mi się retrospekcje, mam nadzieję, że jeszcze się pojawią. Ciekawe co wymyślisz dalej :D Nie mogę doczekać się kolejnego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
No i takie The The Originals mi się podoba ! :* <3 czekam na nn.
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :*
http://claus-i-caroline.blogspot.com/
Cześć ;)
OdpowiedzUsuńRozdział wzruszający i trzymający w napięciu. Trucizna? Skąd wzięli truciznę na pierwotnego?! Woow, jeej niech on nie umiera! :( Ostatnia scena ... aww :3 <3 Cudenko, zaskoczył mnie tekst Caro, oczywiście pozytywnie :) i tak najbardziej podobały mi się retrospekcje <3 były cudowny. Pokochałam Elijaha po twoim rozdziale i ostatnim odcinku TVD, który był tak genialny, że brak mi słów <3 *.*
Pozdrawiam i ściskam mocno :* :)
Bajeczny rozdział :) Przyjemnie czytało mi się retrospekcje. Elijah od samego początku piękny w środku :) Bardzo zachwyciły mnie słowa Rebekah'i do Stefana. A z końcówki jestem zadowolona. Ciekawe co blondynka wymyśli... :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://zycie-oczami-wampira.blogspot.com
Swietny rozdział!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Klaroline, dziękuję ci!! Świetnie opisujesz uczucia postaci, sytuację, kocham to *.* I twojego bloga, serio! Pisz kolejny, chcę Kola !<333
Awwww.... Klaroline <3. Muszę przyznać, że każdy rozdział lepszy od poprzedniego, a ponieważ pierwszy był wspaniały brak mi słów na kolejne :D. Niech szybko znajdą jakąś odtrutkę bo szkoda cierpienia Klausa no i more Klaroline :* hehe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Costa z http://milosci-pierwotnych-i-nie-tylko.blogspot.com/
Na prawdę super blog ;). Ostatnia scena. Słowa idealne. Bardzo lubię czytać twoje opowiadania. Zapraszam do mnie. Mam nadzieje, że pomorzecie aby stało się tam na prawdę miło :). Dopiero zaczynam a pierwszy post pojawi się 5 albo 6 kwietnia. Chciałabym mieć taki talent jak ty. Na razie u mnie znajduję się tylko wprowadzenie, kródki opisik o czym będzie moja historia. http://tvd-tylko-moj-swiat.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny i pozdrawiam.
Świetny rozdział! Podobają mi się retrospekcje, w ogóle je lubię, pod każdą postacią i zawsze :) Czekałam na wściekłego Elijah, który wyłączy człowieczeństwo, albo coś w tym stylu, ale go nie było niestety :( mam nadzieję, że dodasz nowy wkrótce, bo nie mogę się odczekać kontynuacji :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam cię serdecznie na nowy rozdział (już 10!) Zachęcam do wyrażenia opinii, jest ona dla mnie bardzo ważna! :)
Ola z
darkest-dream.blogspot.com
Gdy czytałam retrospekcje, czułam się jakbym tam była <3 Piękne <3 Tylko proszę- niech Kalus nie umiera <3 Gdyby taki własnie był spin-off to na 100% będzie miał tyle fanów co TVD xD Czekam na nn oczywiście i zapraszam do siebie ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Haha, zdanie z spin-offem mnie rozbroiło :D
UsuńPewnie prawdziwe The Originals będzie o wiele ciekawsze, a moje się do niego w ogóle nie będzie umywać. Jednak dziękuje ci bardzo za takie miłe słowa, wywołałaś na moich ustach uśmiech ;)
Coraz lepsze to rozdziały. Retrospekcje mnie zachwyciły, miłość Elijah i Tatii jest po prostu piękna, a właściwie była. Spodobała mi się również rozmowa Rebekah ze Stefanem. Taka szczera i prawdziwa. Zachowanie Caro bardzo mi zaimponowało. Pokazałaś nowe odsłony Klausa i Caroline. Pierwotny umierający był dla niej całkowicie inny niż zawsze, był na nią zły. Ona zachowała się przyzwoicie i nie dała się sprowokować.
OdpowiedzUsuńDużo weny, abyś wciąż pisała tak świetnie, a nawet jeszcze lepiej ;*
Wspaniały rozdział! Bałam się, że Klaus zostanie słabym człowiekiem, a tu buuuuuuum umiera... Jednak to daje mu i tak przewagę, bo po nim umrze cała linia krwi. Muszą go uratować, a Caroline może w końcu zrozumie, że coś do niego czuje?
OdpowiedzUsuńJuż ni mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
Pozdrawiam ;*
Ps: Na http://blood-angel-damonamelia.blogspot.com/ pojawił się nowy rozdział. Serdecznie zapraszam ;D
Dopiero zajrzałam na tego bloga i już jaram się nim jak Klaus Caroline <3
OdpowiedzUsuńPo prostu arcydzieło :)
I te słowa ,,Nikt nie zasługuje na śmierć, a na pewno nie ktoś, kto jest zdolny do miłości.'' cudne ;**
Jak byś miała chęć i czas zajrzeć na mojego,dopiero startującego bloga byłoby miło http://tvd-romanticstory.blogspot.com/ :)
Ps.Rozdział dodany :) http://tvd-romanticstory.blogspot.com/2013/04/1-rozdzia_6.html
UsuńBoski odcinek! Jak każdy :P kocham twojego bloga i dołączam do obserwujących. Klaroline poprostu orgazm mam na ich scenach xD
OdpowiedzUsuńU mnie pojawił się w końcu pierwszy post. Serdecznie zapraszam i proszę o komentarze i rady :) http://tvd-tylko-moj-swiat.blogspot.com/
WENY! :D
świetny rozdział(:
OdpowiedzUsuńretrospekcje cudne, Klaroline także. końcówka najlepsza. niecierpliwie czekam na powrót Kola i oczywiście nowy rozdział. życzę duuużo weny (:
Jak zwykle długi i ciekawy rozdział :) Świetne;0
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się następnego ;)
A ostatnia scena, po prostu epicka ;)
Pozdrawiam,
http://klaroline-tvd.blogspot.com/
http://the-story-of--my-life.blogspot.com/
Odnośnie bloga - istnieją szabloniarnie, gdzie osoby zajmują się tworzeniem lay'u na życzenie. Poszukaj na necie, na pewno na coś się natrafisz :)
OdpowiedzUsuńNa poczekaniu mogę Ci dać kilka prostych rad związanych z "zastępczym" wyglądem. Zmień szablon na eteryczny - prościej go dostosować. Ten, przezroczysty, choć efektowny ma swoje wady - tło zewnętrzne przebijające w treści postów odwraca wzrok. Zamiast uciętego tła zewnątrz możesz zastosować pojedynczy kolor - unikaj kontrastów barw i wybieraj najmniej jaskrawe - jeśli masz np. czarne tło wewnętrzne (w treści posta) czcionka notki nie może być biała, bo oczojebie. W nagłówku możesz umieścić byle jakie zdjęcie i szerokość bloga dostosować do niego. Przydałaby się zakładka na wszelkie linki (możesz je utworzyć z paska zakładek i wstawić jako karty lub stworzyć sobie osobną stronę i wygenerować odpowiedni link).
To czerwone zdjęcie "plakat TO", jeśli istnieje większe, możesz z łatwością je obciąć w zwykłym paincie - nie zapomnij zmienić wtedy zapisu na jpg lub png (lepiej png, bo i nie szaleje pikselozą). Obetnij za napisem, a blogspot wygeneruje Ci odpowiednią barwę, którą będziesz mogła użyć jako tło wewnętrzne (jako zewnętrzne - użyj ciemnej szzarości i nieco jaśniejszej jako koloru czcionki. Czcionka powinna być wtedy odpowiednio większa, najlepiej Thaoma - jest chuda i pasuje do ciepłych chłodnych odcieni, a czerwień na plakacie według mojego monitora idzie w karmazynę...).
Jeśli potrzebujesz jakiejś konkretnej pomocy, chętnie odpowiem na pytania - dusze-cieni.blogspot.com
To, że istnieją szabloniarnie to akurat wiem. Odwiedzałam ich bardzo wiele i wszędzie albo były za długie kolejki, albo nie dało się pobrać. Dlatego próbuję sama coś wymyślić. Bardzo dziękuje za rady.
UsuńHejka! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na wyczekiwaną jedynką, na moim najnowszym blogu :)
Wpadnij koniecznie! :)
http://forget-about-the-past-angel.blogspot.com/
Bardzo dziękuję za nominację do The Versatile Blogger :) Przepraszam, że tak późno, ale wcześniej nie miałam chwili spokoju. Jeszcze raz bardzo dziękuję i zapraszam na nn :) Jeszcze mam pytanie czy w Twoim opowiadaniu występuję Klaroline?
OdpowiedzUsuńNie wiem dokładnie o co chodzi z tą nominacją do The Versatile Blogger, nie jestem w tym obeznana, ale nie przypominam sobie bym cię do czegoś nominowała.
UsuńCo do Klaroline to tak, w moim opowiadaniu występuje. Co prawda na razie mało jest tej pary, ale w przyszłości na pewno to się zmieni.
Już wiem o co chodzi. Musiałam niechcący zamiast skopiować link do mojego bloga to właśnie nominację, ale chyba nic się nie stało.
UsuńAaaaaa jakie cudowne!!! <3 Sceny z Klaroline <3 Strasznie podobał mi się ostatni tekst Caroline. Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńGratulację! Zostałaś nominowana do Liebster Award. ; >
OdpowiedzUsuńhttp://kobieta-ze-stali.blogspot.com/