sobota, 13 lipca 2013

Rozdział 16 - Wspólna przeszłość

Anglia, 1496 rok.
Miasteczko tętniło życiem. W jednej z gospód odprawiane było małe przyjęcie, na którym pojawiło się wielu mieszkańców. Jeden z mężczyzn, znudzony gawędzeniem ze śliczną brunetką, wyszedł na zewnątrz, aby zaczerpnąć powietrza. Zaczął iść przed siebie, a jego senne powieki opadały mu na oczy. W ręku trzymał cygaro, którym co chwilę się zaciągał. Nie zauważył pewnej postaci, która śledziła go od czasu, gdy tylko opuścił gospodę. Kobieta skrywała się w mroku, obserwując sylwetkę mężczyzny. Jej ciało drżało z podniecenia, napawane cudownym zapachem.
Brunetka drżała z euforii, słysząc bicie serca mężczyzny. Krew pulsująca w jego żyłach roznosiła niesamowitą woń, od której wszystkie zmysły kobiety się wyostrzały. Pragnęła spróbować chociaż kropelki jego życiodajnego płynu. Całe jej ciało miało jedynie tylko tą potrzebę. W końcu kobieta wyłoniła się z mroku, podążając wciąż za mężczyzną. Jej twarz przybrała tajemniczy, drapieżny wygląd. Żyłki wokół oczu wyszły na powierzchnię skóry, zwężając się do granic możliwości. Źrenice zmniejszyły się, okryte plamkami krwi. Z ust wyłoniły się kły, gotowe rozszarpać swoją ofiarę. Kobieta przejechała językiem po wargach, gotowa do ataku.
-Zły wybór - usłyszała cichy, męski głos za sobą.
Odwróciła się, wciąż przybierając swą drapieżną naturę. W ciemnej uliczce stał wysoki mężczyzna, swobodnie opierający się o ścianę. Był tak dobrze ukryty i tak daleko się znajdował, że gdyby nie nadnaturalne zdolności kobiety, nie miałaby szans go ujrzeć, a tym bardziej usłyszeć. Spokojnie do niego ruszyła, wracając do swojej normalnej postaci. Wyglądała pięknie i spokojnie. Jak nieświadoma niczego dama, którą trzeba ocalić, a nie która komuś zagraża. Do mężczyzny podeszła zwyczajnie, jakby był jej przyjacielem. Nie traktowała go jak swojej nowej ofiary, bo nie wyczuwała w nim nawet nutki człowieczeństwa. Był podobny do pierwotnego, którego poznała jakiegoś czasu. Przypominał Elijaha, starszego brata potwora, który zabił jej rodzinę. Mimo wszystko wyglądał jak każdy porządny szlachcic, ale jego serce nie biło tak szybko jak ludzkie, trudno je było w ogóle usłyszeć. Jego śliczne, brązowe oczy skrywały pewną tajemnicę, jeszcze groźniejszą niż ta, którą ukrywała brunetka. Uśmiech miał szyderczy, pełen sprzeczności, jak on sam. Z jednej strony kusił i zachęcał, jednocześnie przerażając i wywyższając się. Mimo wszystko jego postawa sprawiała, że z nutką strachu stało się przed nim.
Kobieta przybrała obrażoną minę, nie dając po sobie poznać, że jest lekko wystraszona. W końcu była nieśmiertelna i to jej mieli się bać. Tajemniczy nieznajomy budził w niej jednak uczucia zgrozy i pożądania, które dawały o sobie znać w postaci dreszczy przechodzących jej całe, zgrabne ciało. Poprawiła suknię, rzucając towarzyszowi wyzywające spojrzenie. Pozwoliła, by odezwał się pierwszy i wyjaśnił swoje zachowanie. Ten w odpowiedzi zaśmiał się radośnie. Nie tak, jakby się z niej naśmiewał, tylko tak, jakby jej gratulował. Tak ją to zirytowało, że jednak postanowiła coś powiedzieć. Otworzyła usta, ale przerwał jej spokojny głos mężczyzny, którego akcent brzmiał jak ulubiona piosenka w uszach kobiety.
-Wyglądasz na rozkojarzoną, kochanie - powiedział nieznajomy, uśmiechając się przyjaźnie. - Natłok emocji, rozumiem. Jesteś nowa w świecie wampirów i jeszcze sobie nie radzisz. Nie dość, że patrzysz na mnie jak na ukochanego precla, którego połknęłabyś w całości, to jeszcze nie wiesz, jak prawidłowo polować. Trzeba cię dużo nauczyć...
-Nie potrzebuję żadnej pomocy ! - krzyknęła, co przyszło jej z trudem, bo nie chciała przerywać jego przemowy, która mimo nieprzyjemnej treści była ukojeniem dla jej uszu. - Ten mężczyzna już pewnie sobie poszedł. Jestem głodna.
-Widzisz, skarbie, teraz zwracasz na siebie uwagę. I po co ? Jesteś łowcą, pragniesz świeżej krwi. Jeżeli jednak chcesz długo zabawić jako tajemnicza nieśmiertelniczka, nie możesz pozwolić, aby ktoś odkrył twoją tajemnicę. To pierwszy punkt kodeksu wampira. - Pochylił się w jej stronę, następne słowa szepcząc jej do ucha. - Musisz polować jedynie nocą, gdy nie ma żadnych świadków. Znajduj odpowiednie miejsca, ale i ofiary. Drugi punkt. Masz się zabawić ofiarą, a nie sprawić jej przyjemność. To ty masz być zadowolona. Tamten facet to typowy podrywacz. Ma wszystko, czego dusza pragnie. Kobieta, która rzuci się na jego szyję, będzie czymś w rodzaju nowej zdobyczy. Ale to ty rządzisz. Znajdź kogoś, kim będziesz mogła manipulować. Znajdź kogoś, kogo nie tylko krew będzie stanowić dla ciebie pożywienie. Karm się ich strachem, pożądaniem, niepokojem, bezsilnością.
Mężczyzna cofnął swoją twarz od jej ucha, a następnie odchrząknął znacząco i pogrążył się w mroku. Ruszył ciemną uliczką, a w okół jego postaci roztaczała się aura tajemniczości. Kobieta złapała za końce swojej długiej sukni i z pomocą nadnaturalnej szybkości pojawiła się tuż przed mężczyzną.
-Pomóż mi - powiedziała zdecydowana. - Jestem wampirem od niedawna i potrzebuję pomocnej dłoni.
-Przeczuwałem, że się zgodzisz. To będzie czysta przyjemność. - Ujął jej dłoń i musnął swoimi wargami. - Jak cię zwą ?
-Katherine Pierce - odpowiedziała, posyłając mu zalotne spojrzenie.
-Miło mi, panienko Pierce. Kol Mikaelson, pierwotny wampir.

Stany Zjednoczone Ameryki, czasy teraźniejsze
W radiu leciała jedna z popowych piosenek. Rebekah starała się znaleźć odpowiedni kanał, ale na każdym puszczane były XXI-wieczne piosenki idoli nastolatek. Westchnęła zrezygnowana, wyłączając radio. Przywykła do współczesnego świata, ale wciąż nie mogła zrozumieć gustu otaczających ją ludzi. Przesiadując w domu, zawsze włączała sobie stare piosenki, które dobrze znała. W samochodzie była zdana na beznadziejne radio, więc wolała spędzić podróż w ciszy. Postanowiła więc skorzystać z okazji i porozmawiać trochę ze swoim bratem, który z zamyśleniem wpatrywał się w przednią szybę.
-Myślisz o Caroline ? - spytała, uśmiechając się szyderczo, ale odpowiedź dobrze znała. -Pewnie się cieszyć, że znów ją zobaczysz. Jakie to piękne, taka epicka miłość. A tak w ogóle, masz zamiar tak po prostu jej przypomnieć o swoim istnieniu ? Nik, mówię do ciebie !
Jej brat spojrzał na nią obojętnie, jak na nieznośnego pająka, którego miał zamiar rozgnieść butem. Wysilił się na swój charakterystyczny uśmieszek, jakim lubił obdarzać ludzi, których nie lubił. Rebekah nie zaliczała się do grupy jego wrogów, ale była jeszcze bardziej nieznośna.
-Jeszcze jedno słowo, kochana siostrzyczko, a wrócę się po sztylet - syknął, przyglądając jej się podejrzliwie. - Lepiej ty mi powiedz, po co tam jedziesz. Wydaje mi się, że nie chodzi tylko o uratowanie Kola. Chcesz się spotkać z czarującym młodym Salvatore.
Wampirzyca zaśmiała się krótko, ale nie skomentowała tego. Wciąż upierała się przy swoim.
-Caroline okaże się kompletną idiotką, jeżeli zamieni z tobą chociaż jedno zdanie. Wolałabym się pociąć na kawałeczki, niż spędzić z tobą resztę życia.
-Ale i tak to zrobisz, kochana.
Rebekah nie odezwała się już ani słowem przez całą drogę, a Klaus jeszcze przez długi czas chichotał pod nosem.

Anglia, 1497 r.
Urodziny burmistrza miasta okazały się wspaniałym, eleganckim przyjęciem. Na uroczystość przybyło wiele najmożniejszych rodzin. Posiadłość burmistrza była zapełniona pięknymi damami i niesamowitymi dżentelmenami, którzy w parach wirowali po parkiecie w wielkiej sali balowej. Burmistrz przechadzał się pośród nich, witając gości. Uśmiechnął się do jednego ze szlachciców, który odwzajemnił uśmiech. Szybko jednak odwrócił swoją uwagę od gospodarza, skupiając się na partnerce. Przyłożył swoją rękę do jej dłoni i zaczęli obracać się w lewą stronę.
-Skąd znasz burmistrza ? - spytała zaciekawiona.
Mężczyzna uśmiechnął się zalotnie, a następnie obrócił ją dookoła i przyciągnął do siebie.
-Zdziwiłabyś, gdybyś wiedziała, jakie mam znajomości.
Musnął ustami jej wargi, a następnie popchnął ją delikatnie w ramiona innego partnera. Sam przejął śliczną blondynkę, która przypatrywała mu się z uwagą. Uśmiechał się do niej przyjaźnie, dopóki nie zostali rozdzieleni. Stanął w rzędzie z resztą panów, naprzeciwko pięknych pań. Jego partnerka ukłoniła się mu z powagą, na co on skinął głową i powoli, subtelnie porwał ją w ramiona. Wtopili się w tłum, przypatrując się sobie z wielkim zainteresowaniem.
-Panie Mikaelson, przeraża mnie sytuacja, w jakiej się znajduję. Wszystkie panny patrzą na mnie z pogardą, chyba zazdroszczą mi takiego partnera - oznajmiła brunetka, gładząc dłonią ramie mężczyzny.
-Za to ja tracę poparcie u szlachciców, którzy z chęcią by się w tej chwili ze mną zamienili. Panno Pierce, każde męskie oczy są zwrócone ku panience - odparł równie poważnie co ona.
Po chwili uśmiechnęli się do siebie promiennie. Mężczyzna okręcił kilka razy kobietę, po czym przyciągnął do siebie. Złapał ją z tyłu i przychylił w prawą stronę. Nachylił się nad nią, szepcząc jej do ucha :
-Jesteśmy najbardziej pożądaną parą na tym przyjęciu, czas to wykorzystać.
Katherine ukłoniła się przed nim, kończąc taniec.
Złapała za kieliszek wina, a następnie wyszła na zewnątrz. Tak jak podejrzewała, zwróciła uwagę wielu mężczyzn. Jeden ze śmiałków ruszył tuż za nią. Kobieta udawała, że go nie widzi. Spokojnie usiadła na ławce, upijając łyk alkoholu. Szybko ujrzała blondyna, który chętnie zmierzał w jej stronę.
-Czy mogę się przyłączyć ? - spytał nieśmiało.
-Mój drogi, mam dla ciebie bardziej kuszącą propozycję - odparła, ruszając za posiadłość.
Mężczyzna szedł tuż za nią. Katherine słyszała, jak jego serce wciąż przyśpiesza swoje bicie. Wstydził się, nie wiedział co robić, a mimo to miał odwagę, by się do niej odezwać. Spodobało jej się to i szybko zrozumiała, że jest odpowiedni. Gdy znaleźli się w cichym, pustym miejscu, odłożyła kieliszek na ziemię. Podeszła do mężczyzny i posłała mu zalotny uśmiech. Odgarnęła włosy na bok, nastawiając mu swoją szyję. Mężczyzna pogładził ją dłonią, ale nic więcej nie zrobił. Wampirzyca zachichotała cichutko. Wzruszyła ramiona, poprawiła włosy i ukazała swoją prawdziwą naturę. Nie miała zamiaru go hipnotyzować. Strach w jego oczach i krzyk, który próbował z siebie wydusić, był dla niej jak lekarstwo. Rzuciła się na niego i zaczęła kosztować jego krew. Życiodajny płyn miał cudowny zapach i jeszcze lepszy smak. Cudowniejsze były jednak emocje, jakie wysysała z ofiary. Jego strach i zdziwienie powodowały w niej euforię. Zatapiała się w nim coraz bardziej, ale wiedziała, że musi skończyć. Uśmiercając go, szybko zakończyłaby jego cierpienie. Nie byłoby w tym żadnej zabawy. Odsunęła się więc od niego, po czym spojrzała mu głęboko w oczy.
-Odejdź, spragniony mojej miłości i pożądający mnie bardziej niż czegokolwiek.
Mężczyzna wrócił na przyjęcie. Katherine odwróciła się zadowolona. Ujrzała przed sobą pierwotnego, który obdarzył ją czułym uśmiechem.
-Znalazłeś sobie śliczną kolację ? - spytała słodziutkim głosem.
-Oczywiście, była bardzo piękna. Ale nie tak piękna jak ty. - Kol przejechał dłonią po jej policzku. - Świetnie sobie radzisz, jeszcze chwila i będziesz lepsza ode mnie.
Przycisnął ją do muru i zaczął obdarzać namiętnymi pocałunkami.

Nowy Orlean, czasy teraźniejsze
Katherine siedziała na ławeczce, wpatrzona w zachód słońca. Kol wyszedł na balkon, po czym podał wampirzycy butelkę z whisky. Oparł się o barierkę, posyłając jej pytające spojrzenie. Kobieta prychnęła pogardliwie, upiła łyk trunku, a następnie oznajmiła ostrym głosem :
-A więc to dzięki tobie udało mi się przetrwać te wszystkie lata, to ty mnie wszystkiego nauczyłeś. Dlatego jesteśmy tacy podobni, dlatego tak się do ciebie przywiązałam od razu, gdy cię spotkałam, po tym jak Klaus cię na mnie nasłał. Wydawałeś mi się znajomy i to nie dlatego, że jesteś podobny do swojego starszego brata. To przez to, że się znaliśmy, a ty wykasowałeś mi to z pamięci...Jak to możliwe, że nie przypomniałam sobie tego od razu po twojej śmierci ?
 -Wraz z moją śmiercią otworzyły się wrota do tego świata dla wszystkich z mojej rodziny. Umarłem w tym samym czasie, kiedy tu wróciłem, więc ta śmierć się formalnie nie liczyła.
Katherine westchnęła cicho, nie odwracając wzroku od nieba. Dopiero gdy wypróżniła całą butelkę, znów odezwała się do pierwotnego, posyłając mu spokojne spojrzenie.
-Powinieneś już iść, chcę zostać sama. Przywykłam już do samotności, na którą mnie skazałeś.
Zamknęła oczy, pozwalając, by jej myśli opanował kolejny przypływ wspomnień.

Anglia, 1497 r.
Panna Pierce obudziła się w swoim łożu, wypoczęta jak nigdy dotąd. Wciąż wspominała cudowną noc ze swoim ukochanym. Kol był dla niej wszystkim. Nauczył ją wiele rzeczy, pokazał, jak cieszyć się z wiecznego życia. Szybko zapomniała o dawnej tragedii. Nie przejmowała się śmiercią rodziny, teraz korzystała z tego, czym została obdarzona. Z nieśmiertelności. Przekręciła się na drugi bok i doznała szoku, gdy nie zobaczyła tam mężczyzny, którego się spodziewała. Zeszła pospiesznie na dół i akurat zobaczyła, jak mężczyzna wchodzi do rezydencji. Nie przypominał samego siebie. Jego twarz wykrzywił grymas, a złość buchała w nim z każdej strony. Wydawało się, że zaraz rozniesie cały dom. Mimo wszystko udało mu się uspokoić. Spojrzał na Katherine i od razu zesmutniał. Westchnął cicho, po czym ujął jej twarz w dłonie. 
-Spędziliśmy ze sobą ponad rok. To był cudowny czas, ale nie możemy go dłużej przeciągać. Nauczyłem cię wszystkiego, co powinnaś umieć, czas się rozstać.
-Ależ dlaczego, Kol ? - Katherine wydawała się wystraszona.
-Mój brat, Niklaus...On nie chce ci wybaczyć tego, że się zmieniłaś w wampira i mu uciekłaś. Pojawił się dzisiaj w mieście. Na szczęście mnie nie widział. Musisz szybko stąd uciec, nim cię znajdzie. Posłuchaj, co zrobisz. Zapomnisz o mnie. Będziesz myślała, że wszystkiego nauczyłaś się sama. Twoim największym celem będzie ucieczka przed moim bratem. Nie przejmuj się ofiarami, dąż do celu. Myśl o sobie i o tym, że to ty rządzisz. Kieruj się sprytem, a na pewno uda ci się przetrwać. Nigdy cię nie wydam. Jeszcze kiedyś się spotkamy, obiecuję. Żegnaj Katherine.
Wampirzyca mrugnęła oczami. Stała sama w holu wielkiej rezydencji. Nie wiedziała czemu, ale postanowiła szybko się stąd wynieść. Spakowała potrzebne rzeczy i zostawiła za sobą małe miasteczko. Pierwotny przypatrywał jej się z uwagą, gdy jej powóz odjeżdżał spod rezydencji. Stracił jedyną kobietę, którą udało mu się obdarzyć uczuciem.

Wybrzeża Oceanu Atlantyckiego, czasy teraźniejsze
Fale delikatnie muskały stopy dziewczyny. Jej blond włosy powiewały pod wpływem morskiej bryzy, a na jej policzkach osadzały się małe kropelki wody. Zwiewna sukienka zdobiła zgrabną sylwetkę dziewczyny. Blondynka szła przed siebie, niesiona cudownym uczuciem, które przenikało ją od czubka głowy do samych palców u stóp. Coś ciągnęło ją do siebie z niewyobrażalną siłą. Mieszane uczucia prowadziły ją przez piaszczystą plażę. Oczekiwała bezpieczeństwa i miłości, ale czuła też lekki niepokój. Jakby to, co miała ujrzeć, było zakazane, ale idealnie. Nie niecierpliwiła się. Chciała dotrzeć do celu, ale szła spokojnie, prowadzona przez własne serce, które domagało się pewnej osoby.
Dziewczyna ujrzała dorosłego mężczyznę. Wiatr mierzwił jego blond włosy. Miał lekki zarost, który powodował go jeszcze przystojniejszym, niż był. Jego wyrzeźbione ciało zdobiła biała koszula i tego samego koloru spodenki. W tym samym odcieniu czystej bieli była sukienka dziewczyny. Z wyglądu pasowali do siebie idealnie. Jednak gdy tak stanęli przed sobą, blondynka poczuła, że on nie jest tym, za kogo go uważa. Coś jej w głębi duszy podpowiadało, że ów mężczyzna jest jej całkowitym przeciwieństwem. Ona była wcieleniem dobra, a on skrywał w sobie mrok. Mimo wszystko każda część jej ciała i serca ją do niego ciągnęła. Pragnęła go i fizycznie i duchowo. Jego usta uśmiechały się do niej, a ona miała ochotę ich skosztować. Chciała zatopić się w jego oczach, zostać otulona jego silnymi ramionami. Zamiast tego została obdarzona cudownym głosem, tak pięknym, że nawet błękit morza nie był do niego porównywalny. Ten głos ją uspokajał, był w stanie uśpić, ale i wybudzić z największego snu. Ten brytyjski akcent i melodyjność wypowiadanego słowa sprawiały, że dopiero po chwili dotarło do niej, co on tak naprawdę do niej powiedział. Kiedy ponownie wyszeptał to słowo do jej ucha, wszystko nagle zaczęło się rozpływać.
-Caroline.
Wampirzyca otworzyła szeroko oczy. Znajdywała się w swoim łóżku, w domku, który wynajmowała z przyjaciółmi. Wciąż była noc, ale ona nie mogła już spać. Dziwny sen o przystojnym nieznajomym błąkał jej się po głowie. Nagle znów usłyszała głos, który towarzyszył jej podczas snu, ale tym razem mężczyzna był zdenerwowany. Rozmowa tajemniczego nieznajomego z jego przyjaciółmi dobiegała z dołu i od razu ściągnęła dziewczynę z łóżka.
Narzuciła na bieliznę szlafrok i nie zważając na potargane włosy i brak makijażu, włożyła szlafrok i zeszła na dół. Na ostatnim schodku zatrzymała się, czując, że nogi odmawiają jej posłuszeństwa. Serce również, bo nagle przestało bić. Caroline nie była w stanie oddychać. Widziała go. Stał tam, przy wejściowym drzwiach. Ubrany był normalnie, w spodnie i koszulę, ale wyglądał równie nieziemsko co w jej śnie. Lekki zarost rzeczywiście dodawał mu uroku. Kim był ten przystojny nieznajomy i co robił w jej domku ? Dlaczego Bonnie patrzyła na niego ze strachem, a co gorsza...Dlaczego ten cudowny nieznajomy trzymał przed sobą jej przyjaciela, Stefana, gotów za chwilę wyrwać mu serce ?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wyszło tak jakoś nijako...no nie wiem...sami oceńcie. Nie mam, co tu pisać, zawarłam w rozdziale wszystko, co chciałam. Poznaliście historię Koltherine, którą lubię coraz bardziej. No i przedsmak Klaroline też był. Jedyne, co mi pozostaje, to zachęcić do komentowania :)

31 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podobał ten rozdział!
    Szczególnie te retrospekcje. Przedstawiłaś tą historię w naprawdę niesamowity sposób. Od początku podobała mi się relacja Kola z Katherine, ale przyznam, ze teraz stała się ona dla mnie jeszcze lepsza.
    Przedsmak Klaroline zaostrzył mi apetyt i będę z niecierpliwością czekać na następną część. :))
    http://just-one-yesterday.blogspot.com/ sama zaczęłam publikować to co powstało jakiś czas temu, więc jeśli będziesz miała czas i ochotę to zapraszam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham *.* Ale krótki, jak dla mnie za szybko się skończył :P
    Retrospekcje z Koltherine cudowne. Do tej pory podchodziłam do tego ostrożnie, ale po tych flashbackach? Uwielbiam ich razem i naprawdę szkoda, że przez Klausa musieli się rozstać. Kol naprawdę jej pomógł z opanowaniem jej wampirzych umiejętności.
    A Klaroline? Caro śni o Klausie i do tego on jej się podoba jako nieznajomy, a to coś znaczy :D Nawet nie masz pojęcia, jaka szczęśliwa jestem z tego powodu.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny i pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie mogę! Padam na ryj! Te retrospekcje, a może raczej wspomnienia nwm jak to nazwać xd były cudowne <3 Rady odnośnie wampiryzmu jakie dawał jej Kol pasowały idealnie do serialu oraz tego opowiadania. Właśnie to tutaj lubię. Nic się nie gmatwa i wszystko zgadza się z ekranizacją Plec :D Czekam na nn! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejka !
    Ale mi szybciutko zleciał ten rozdział ! To było niesamowite! Kocham retrospekcje i ty uczyniłaś z nich coś wyjątkowego :D Kol dający jej rady odnośnie wampiryzmu - to było meega i takie idealnie ujęte, pasuje do wszystkiego ;)
    Ah wracając jeszcze do retrospekcji, szkoda, że Kath i Kol musieli się rozstać przez Klausa...
    A Klaroline ?! OMG! Cud, miód i malinki <3 Lovciam cię za to <3
    Wiem, że mój komentarz jest nieogarnięty, ale emocje robią swoje !
    Czekam na NN z niecierpliwością !!
    Całusy ;***
    Ps zapraszam na coś nowego i nie fantastycznego you-are-my-new-beginning.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do THE VERSATILE BLOGGER. Szczegóły znajdziesz na moim blogu : http://nowewcieleniejustinabiebera.blogspot.com/2013/07/nominacje.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Siema :) Twój blog został nominowany do The Versatile Blogger. Zasady znajdziesz u mnie na blogu :) http://justinanddeynnmymirrorstaringbackatme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam na NN. Dużo się dzieje :)
    http://forbidden-looove.blogspot.com/

    Przeczytam wieczorkiem, a najdalej jutro ponieważ tata ma do wykonania pracę, a siostra zabrała laptopa do babci :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolatherine <3 x3 kocham tą parkę i nie mogę się doczekać większej ilości ich wspólnych scen. Mamy wstęp do Klaro na co czekałam! Błagam napisz coś nowego, bo ja chcę więcej!
    Zapraszam do mnie na 2 rozdział ;D Caroline zaczyna mięknąć, Elenie powracają wspomnienia no i powrót Kola ;D
    http://damon-elena-big-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. SZYBKO NOSY ODCINEK BŁAGAM !!!
    Już się nie moge doczekać Klaroline <3 :(
    Pisz szybko :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Hejka !
    Serdecznie zapraszam na NN na the-new-road.blogspot.com
    Całusy ;**

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak to jest nijaki rozdział to ja jestem Fenrirem...
    Sorry ale jak jeszcze raz stwierdzisz że jakiś twój rozdział jest 'nijaki' (albo gorzej) znajdę cię i obdarzę siarczystym policzkiem ! HELLO !!!! Naprawdę świetnie piszesz tym bardziej jeżeli chodzi o retrospekcje. Kol i Kath <3 Uwielbiam ich ale nie spodziewałam się aż takiego 'przywiązania'... Jest z nich naprawdę dobrana para no i Kol nauczył ją wszystkiego ale wykasował jej pamięć a teraz przywrócił ahhhh dla mnie epic love *.*
    No i oczywiście Klaroline ! Aaaaaaaaaaaaaaaa! Już zdążyłam zapomnieć że Caro nie wie nic o Klausie... Ale nie ważne. Ten sen awwwwwwww to było takie... Idealne. <3 Pomijając szarą rzeczywistość kiedy to Klaus chciał zabić Stefcia... Ale nie ważne... Liczy się sen <33
    Kocham ten blog ! Skąd ty bierzesz te wszystkie pomysły ?!
    Nie ważne... To chyba wszystko co chciałam napisać... I LOVE YOU !
    Pozdrawiam weny życzę i zapraszam do mnie ;)
    http://historiadamaris152.blogspot.com/
    http://cornersee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana rozdział jest zajebisty.
    Ja Ci dam nijaki... Coś bym powiedziała, ale się powstrzymam, gdyż jako nieletnia nie powinnam używać AŻ tak wulgarnych zwrotów. Toteż powiem tylko, że rozdział jak najbardziej pozytywnie magiczny i... Zajebisty xD
    Retrospekcje, a raczej wspomnienia Katherine wyszły Ci cudownie. Po prostu czytałam i nie mogłam się oderwać. Wszystko tak epicko się dopełniało: uczucia, emocje po prostu piękne. Przyznam, że chociaż prawie cały rozdział był poświęcony im to nadal mam niedosyt i to jest właśnie takie przyciągające w twoim opowiadaniu. Potrafisz stworzyć taką boską atmosferę. Wszystko idealnie oddać tak, że pomimo wszystko człowiek czyta i czyta i czyta i czyta i nie ma dość.
    Co do Klaroline sam pomysł z tym snem mnie nieco zaintrygował. No bo wiadomo Caroline przecież powinna go nie pamiętać. A tu jednak, jednak coś tam w jej głowie się zachowało. W sumie się nie dziwie jak można zapomnieć takie ciacho jak Joseph Morgan ( czyt. Klaus)?! I jeszcze ten jego akcent. Dobra koniec o nim... Ale, ale... sza! xD
    Rozmowa między Klausem a Rebeką pomimo że krótka to i tak świetnie oddana. I like it!
    Z niecierpliwością czekam na nn ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej ;)
      Zapraszam do mnie na nn
      Pozdrawiam ;*
      http://tvd-myhistory.blogspot.com/

      Usuń
  13. Po tym rozdziale stwierdzam, że to najlepszy blog jaki do tej pory czytałam! Mam ochotę tylko czytać i czytać! <3
    Co do rozdziału to bardzo podoba mi się wątek Koltherine. Świetnie to wszystko opisałaś. Mam nadzieje, że Mikael, Esther i Finn odejdą, a reszcie 'rodziny' nic się nie stanie. A, zapomniałabym. Klaroline! <3 Caroline śni o Klausie? Bardzo mi się to podoba :3
    Czekam na kolejny rodział, weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
  14. Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale wcześniej czytałam to na komórce. ;)
    Retrospekcje są po prostu genialne. Kol i Katherine <33
    Jestem ciekawa, jaka Caroline będzie teraz w stosunku do Klausa.
    To czekam na NN i życzę weny. ;3

    OdpowiedzUsuń
  15. super czekam na nowy ! *.*

    U mnie też nn :D
    http://claus-i-caroline.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. http://tvd-tylko-moj-swiat.blogspot.com <--- Napisałam już ostatni rozdział 1 księgi ;D Mam nadzieję na opinię :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Nowy spis opowiadań!
    Serdecznie zapraszam do zgłoszenia i zareklamowania swojego bloga:)

    http://mojspis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. super :)


    jeśli potrzebujesz zwiastuna na swój blog zapraszam tu >>> http://zwiastunowa-garderoba.blogspot.com/ ( zamów u Sandra a nie pożałujesz :) )

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo fajny rozdział i do tego sen Caroline :)
    Zapraszam na mojego blog na pierwszy rozdział.
    Pozdrawiam.
    http://everythingwouldbefine.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej! Nominowałam Cię do Libster Award! Jeśli nie chcesz brać udziału, rozumiem.
    Pozdrawiam :)

    http://to-cos-wiecej-niz-przyjazn.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  22. Zapraszam na nowy rozdział. :>
    kobieta-ze-stali.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Przepraszam, że dopiero teraz komentuję ale powoli nadrabiam zaległości w czytaniu ulubionych blogów :)
    Genialny rozdział !
    Najbardziej podobały mi się retrospekcje. Są takie magiczne, dokładnie wyobrażam sobie to co napisałaś. Tańce, polowanie itp.
    Moje ukochane Kolatherine <3 Uwielbiam tą parę, a w twoim opowiadaniu (pewnie piszę to po raz kolejny) są GENIALNI ! Koniec rozdziału również mnie urzekł bo przedsmak Klaroline :3
    Szczerze ? To jest jeden z moich ulubionych rozdziałów ! :D

    Czekam na kolejny, który NA PEWNO będzie równie cudny ! Życzę weny i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zapraszam na NN! Kluczowe momenty, mnóstwo emocji i aż dwie śmierci!
    http://hate-is-the-beginning-tvd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. NOMINOWAŁAM CIĘ U SIEBIE :d
    http://damon-elena-big-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Jesli masz czas to zapraszam na mojego bloga http://this-is-my-home-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. U mnie już 2
    Zamiast Deleny oferuję wam Eleijah oraz Damona z inną babką, równie zadziorną i seksowną jak on, dodatkowo już mamy scenę Klaroline i mówie wam, robi się gorąco! Na to wszystko nakładamy Kennett i wychodzi niezła jatka ;D Zapraszam, a to dopiero 2 rozdział :D
    http://the-originals-always-and-forever.blogspot.com
    ~KIEDY NN TUTAJ?!

    OdpowiedzUsuń
  28. Zakochałam się w Twoim opowiadaniu *,* nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, a w szczególności Klaroline ♥

    OdpowiedzUsuń
  29. Hejka kochana ;**
    Serdecznie zapraszam na NN na the-new-road.blogspot.com
    B.fajna scena między Alexem i Alice ;P

    OdpowiedzUsuń